Azja,  Blog,  Malezja,  Podróże

Arte+ Kuala Lumpur Airbnb

Po przygodach w Bangkoku, gdy dotarliśmy do Kuala Lumpur w Malezji czuliśmy się już nieco bardziej przygotowani. Kupiliśmy kartę sim , wybraliśmy nieco gotówki na lotnisku i tym razem zamówiliśmy Grab taxi zamiast brać jedną z tych podstawionych na lotnisku. Do tego miejsca wszystko poszło gładko. Dojazd do naszego Airbnb jednak już nie był taki prosty. Nie mam pojęcia co jest nie tak z adresami jakie tam są podawane. Już nie pierwszy raz taksówkarz z deko błądził zanim znalazł miejsce, do którego miał nas zawieźć. Jednakże nasze kłopoty nie skończyły się, gdy dojechaliśmy w końcu na miejsce.

Wejście do budynku Arte+

Wejście główne do Arte+ jak dla nas wygląda jak wjazd na ogromny parking. To nas trochę zmyliło, jednak postanowiliśmy mimo wszystko pójść dalej. Przeszliśmy jakby nigdy nic obok stanowiska ochroniarzy, które znajdowało się po naszej prawej. Choć stało tam chyba ze czterech ochroniarzy, nikt nas nie zatrzymał, nie zapytał o co chodzi, więc doszliśmy do wniosku, że wszystko jest ok.

Po lewej natomiast znajdowała się recepcja, jednak my do niej nie poszliśmy. Dlaczego? bo zwyczajnie nie wpadliśmy na to że to jest recepcja! Wygląda ona bardziej jak pub albo klub nocny. Zdecydowanie pomieszczenie to jest bardziej artystyczne niż profesjonalne. Zresztą nie spodziewaliśmy się, że zarezerwowaliśmy sobie miejsce w swego rodzaju hotelu. Zwykle na Airbnb znajdują się pomieszczenia wynajmowane przez prywatne osoby a nie firmy i hotele.

Zauważyliśmy na ścianach napisy ze strzałkami „Odbiór kluczy”, więc skierowaliśmy się tam gdzie nas strzałki prowadziły. Okazało się jednak, że chyba chodzi o coś zupełnie innego. Ostatecznie zapytaliśmy jednego z wielu ochroniarzy, którzy chodzą po budynku, gdzie powinniśmy pójść by odebrać klucz. Ten, ku naszemu zdziwieniu, zabrał nas do „klubu nocnego”.

arte plus reception
Recepcja

Klucze i mapa budynku

Czerwonawe ściany, kolorowe sofy z okrągłymi stolikami, ogromny czerwony żyrandol i trzy stoiska w kształcie głów, które okazały się stoiskami recepcjonistów. W życiu nie przyszłoby mi do głowy, że to recepcja! Owszem siedziało tam kilkoro ludzi z walizkami, ale przecież równie dobrze mogli sobie tam odpoczywać, relaksować się. Przynajmniej tak wstępnie zakładaliśmy. Nie spodziewaliśmy się, że oni wszyscy tak jak my czekali na klucze!

Ostatecznie otrzymaliśmy swój klucz, kartę dostępu z naklejoną instrukcją oraz mapkę budynku. Wyjaśniono nam jak mamy dotrzeć do naszego mieszkanka, ale niestety nic co usłyszeliśmy nie miało sensu. Gdybyśmy wpadli na to by dokładniej przestudiować mapkę, którą otrzymaliśmy, być może byłoby nieco łatwiej. Przecież tylko nieudacznicy gapią się w mapę, prawda?! Nie to, że jesteśmy głupi czy coś (choć kto wie). Po prostu budynek i poruszanie się po nim jest wyjątkowo skomplikowane i nie tylko my się tam gubiliśmy.

Trzy wieże i Bomba

Arte+ składa się z trzech ponad 40to piętrowych wież. Każda z nich na mniej więcej ósmym piętrze ma inaczej stylizowany hol. Wszystkie hole są jakby połączone na piętrze „R”, gdzie również znajduje się basen, pomieszczenie w kształcie chmurki oraz fantazyjny ogród ze świecącymi nocą na różne kolory strukturami, przypominającymi grzyby. Aby dostać się do sauny, spa i siłowni należy użyć odpowiedniej windy nazwanej „Bomba” oraz karty dostępu.

Co ciekawe karta dostępu zabierze cię wyłącznie do tych pomieszczeń oraz na twoje piętro i nigdzie indziej. Jeśli zdecydujesz na przykład odwiedzić kogoś na innym piętrze to twoja karta nie uruchomi windy – sprawdzaliśmy. Zainteresowało mnie co może oznaczać „bomba” w języku malezyjskim. Pomyślałam sobie, że skoro nazywają tak windę to może ma to jakieś inne znaczenie… okazuje się, że nie – to oznacza dokładnie to samo co po polsku – bomba. Nie rozumiem więc użycia tego słowa, ale okazało się później, że Arte+ to nie jedyne miejsce które posiada bombowe windy.

arte plus key with instructions

Aby dostać się do mieszkania z parkingu należy znaleźć odpowiednią windę, która zabierze cię do TWOJEGO holu – jeśli wejdziesz do windy z innej wieży, winda nawet nie drgnie, pomimo że przecież jedzie wyłącznie na wspólne piętro R. Nasz hol był stylizowany na epokę lodowcową. Gdy już tam dotarliśmy okazało się, że jest tam kolejnych 8 wind, które zabierają cię na twoje piętro, a więc trzeba było jeszcze poszukać naszej windy. Za to wychodząc z niej trafialiśmy bezpośrednio pod drzwi naszego mieszkania.

Mieszkanie w Arte+

Początkowo nasze mieszkanie znajdowało się na 10tym piętrze, jednak po tygodniu z jakiegoś powodu przeniesiono nas do identycznego mieszkania na 41wszym piętrze. Nie narzekaliśmy – widok był niesamowity. Zresztą widok był świetny nawet z 10tego piętra… gdyby okna był nieco bardziej czyste… Trzeba mieć na uwadze, że to 10te piętro, czy 41wsze, to tak naprawdę znacznie wyżej, gdyż piętra te były liczone od holu. A poniżej holu znajdowało się 7 czy 8 pięter parkingu. Czyli 10te piętro było defacto 17tym.

Nasze mieszkanie było naprawdę duże. Zawierało kuchnię połączoną z jadalnią i salonem oraz dwie sypialnie z podwójnym łóżkiem i dwie łazienki. Na pierwszy rzut oka wszystko wyglądało wspaniale. Niestety tylko na pierwszy rzut oka. W związku z tym, że zatrzymaliśmy się tam na cały miesiąc, szybko pewne niedociągnięcia zaczęły nas drażnić. To jest zdecydowanie fajne i wygodne miejsce by zatrzymać się tam na kilka dni, może tydzień. Nie za szczególnie nadaje się na dłuższy pobyt… w każdym razie na chwilę obecną.

Dobre i mniej dobre strony mieszkania w Arte+

W kuchni znajduje się elektryczny palnik, czajnik i mikrofalówka. Na stole w jadalni była pełna zastawa na 4 osoby (plastikowa). Jest tam również głęboka patelnia, która nie bardzo nadaje się do gotowania czegokolwiek. Niezależnie od tego co robiliśmy wszystko się do niej przyklejało. Na dodatek nie było porządnego noża do krojenia czy obierania warzyw… także gotowanie domowych obiadków szybko odpadło.

Co bardzo nam się spodobało to pralko suszarka w mieszkaniu. W związku z tym, że podróżujemy tylko z kilkoma ubraniami i musimy dość często robić pranie, to było prawdziwym luksusowym udogodnieniem dla nas. Wifi w mieszkaniu jest rónież dość szybkie. Router znajduje się w twoim salonie, a więc można zakładać, że tylko ty z niego korzystasz. Poza tym w salonie jest TV i jeśli masz ochotę możesz pooglądać lokalną telewizję. Część programów jest po angielsku, część jest w kilku językach łącznie z angielskim wymieszanymi ze sobą, czasem są angielskie napisy… czasem w jakimś innym języku. Ogólnie ubaw.

Budynek zapewnia sprzątanie za dodatkową opłatą. Jeśli jednak zdecydujesz się trochę oszczędzić tak jak my i nie płacić za sprzątanie to się przekonasz, że nigdzie nie jest dostępna ani szczotka do zamiatania ani mop. My mimo wszystko zdecydowaliśmy kupić najtańsze przyrządy do sprzątania i robić to samodzielnie. Z pewnością wyszło znacznie taniej niż zamawianie sprzątania. Zresztą widząc jakość ich sprzątania w budynku wątpię by warto byłoby zapłacić za ich serwis.

Wystarczy się tylko trochę bardziej przyjrzeć

Arte+ jest świetnym budynkiem do robienia zdjęć. Wszystko wygląda niesamowicie… na zdjęciach. Gdy się przyjrzysz bliżej już tak pięknie nie jest. Zaczynasz zauważać braki w odpowieniej konserwacji i sprzątaniu budynku. Wszystkie okna są okrutnie brudne. To jest relatywnie nowy budynek a okna wyglądają, jakby nie były myte ani od wewnątrz ani na zewnątrz od 20 lat.

W holu przez cały miesiąc naszego pobytu znajdowała się wielka i gruba pajęczyna w rogu i nikt jej nie sprzątnął, bo nie wierzę, że jej nie zauważono! Szwedzki ogródek posiadał kilka połamanych ławeczek i siedzeń, spa brudne i pourywane dekoracje, sauna była kompletnie nieczynna.

Bombowa winda

Poruszanie po budynku jest strasznie denerwujące delikatnie mówiąc. Zdecydowanie jest to źle przemyślane. Jest tylko jedna winda, która zabiera wszystkich z holu na parter. Oznacza to, że często olbrzymia liczba ludzi wsiada i wysiada z niej i czasem trzeba przeczekać kolejkę, bo nie ma w niej miejsca. Czasem, szczególnie w weekendy wyjście z budynku zajmuje wieki z tego powodu. Bombowa winda dla odmiany, poza faktem, że wiecznie brudna, używana jest przez wszystkich pracowników, sprzątaczy i osoby zajmujące się renowacją mieszkań… plus oczywiście osoby, które chciałyby się dostać do siłowni, spa czy szwedzkiego ogrodu… Także tu też często się czeka wiele minut zanim w końcu uda ci się dotrzeć tam gdzie się wybierasz.

Remonty i hałas

No i docieramy do najgorszej części – wokół Arte+ buduje się kilka kolejnych wieżowców. W samym budynku prowadzone są renowacje, a w zasadzie przygotowanie pomieszczeń do zamieszkania. W zasadzie tylko część mieszkań jest tu gotowych a reszta jest dopiero przygotowywana, meblowana itd. Na Marzec 2019 wszystko wokół jest w totalnej rozsypce i panuje tu okropny hałas – zarówno z placów budowy na zewnątrz, jak również wewnątrz ciągłe wiercenie i stukanie w ciągu dnia. Nie ma szans na przesiedzenie spokojnie całego dnia w mieszkaniu ani już tym bardziej na dłuższe pospanie. Na dzień czy dwa, da się to znieść ale na dłuższą metę jest to diabelnie męczące.

Okolice Arte+

W pobliżu Arte+ znajdują się lokalne restauracyjki oraz duży sklep spożywczy. My natomiast dość często chodziliśmy do pobliskiego centrum handlowego, w którym można znaleźć dosłownie wszystko. Jest ono oddalone około 10 minut spacerkiem. Początkowo nawet go nie zauważyliśmy, ale to nic dziwnego, bo już wcześniej trafialiśmy na takie centra przypadkiem zupełnie. Podróż do centrum miasta taksowką zajmuje około 30 minut. Można też wziąć autobus, który staje nieopodal sklepu spożywczego, ale jeszcze nie jesteśmy tak odważni by spróbować.

Czy warto wynająć tu mieszkanie?

Nie jestem w sumie pewna czy mogę z czystym sumieniem polecić Arte+. Mam strasznie mieszane uczucia. Z jednej strony ma ono wiele plusów i wygód na które nie wszędzie można liczyć. Z drugiej strony jest też wiele rzeczy, które nas strasznie drażniły. Wydaje mi się, że gdy okoliczne budowy i wewnętrzne prace zostaną skończone to może być bardzo fajne miejsce (jeśli się wcześniej nie rozpadnie z braku konserwacji). Na chwilę obecną nie zapowiada się, by budowy skończyły się w najbliżyszych miesiącach, a może nawet latach, gdyż jeden z budynków na chwilę obecną ma jedynie fundamenty. Jeśli trafi ci się obniżka cen na to miejsce tak jak nam, to zdecydowanie warto. Jeśli szukasz miejsca na ciekawe zdjęcia na Instagram czy inne media to ten budynek jest idealny. Na kilkudniowy pobyt też w sumie się nadaje. Na dłuższą metę jednak sugeruję dowiedzieć się, czy najbliższa okolica to nadal jeden wielki plac budowy.

0 0 votes
Ocena Wpisu
Subscribe
Powiadom o
guest

0 Komentarze
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x