Koszmar 14-godzinnego lotu
Przyznaję bez bicia, to był mój pierwszy, i mam nadzieję, że ostatni tak długi lot samolotem. Na tę liczbę godzin składały się de facto dwa osobne loty. Pierwszy nieco ponad 9-cio godzinny, półtorej godziny na przesiadkę oraz drugi ponad 4 godzinny lot. 9 godzin siedzenia w jednym miejscu. W klasie ekonomicznej, a więc niezbyt dużo miejsca na jakikolwiek ruch, fotele zresztą też niezbyt wygodne. Nie ważne jak dobrze się przygotowujesz do wyjazdu, do tego przygotować się nie da.
Próby spania
Próbowaliśmy jak najwięcej z tego lotu przespać. W sumie to nawet do tego dążyły stewardessy, każąc nam zamknąć kurtynki na oknach po pierwszych, zdaje się, 2 godzinach lotu. Naprawdę próbowaliśmy spać, ale to też nie jest takie proste, gdy dodatkowo do niewygodnych foteli nie masz nawet poduszki podróżnej. Zamierzałam wprawdzie kupić taką przed podróżą, ale mężczyzna stwierdził, że nie jest ona nam potrzebna. Powiedział, że przecież obsługa lotu da nam kocyk do przykrycia i poduszkę… taa, poduszkę… chyba raczej poduszeczkę na igły! Kompletnie bezużyteczna!
Kapitan lotu co jakiś czas informował nas o wysokości na jakiej znajduje się samolot, temperaturze i ciśnieniu na zewnątrz. Nie wiem czy komukolwiek imponują takie informacje. Jedyne co ja chciałam od niego usłyszeć, to ile jeszcze zostało do końca tego koszmaru.
Krótka przerwa między lotami
Półtorej godzinna przerwa pomiędzy lotami w sumie też okazała się mało zabawna. Tak naprawdę zamiast odpocząć, napić się kawy i wyprostować kości, dość szybkim krokiem musieliśmy przejść z jednego samolotu do odprawy imigracyjnej i do kolejnego samolotu. Nie było czasu na nic. Najgorsze w tym było to, że szliśmy z jednego długiego siedzenia na tyłku, na drugie, nieco krótsze, ale jednak wystarczająco długie by pośladki ścierpły!
Posiłki w samolocie
W cenę biletu były wliczone oczywiście posiłki. Nie mogę powiedzieć, że były najlepsze na świecie, ale też nie były najgorsze. Nie rozumiem jednak jednej rzeczy : w jakim celu w czasie rezerwacji byłam pytana o rodzaj jedzenia jaki preferuję, z długą listą przeróżnych rzeczy do wybrania, tylko po to by potem w czasie lotu usłyszeć : wegetariańskie czy nie? To były jedyne dwa wybory w samolocie i tylko takie rzeczy wszyscy jedli…
Widoki przez okno
Przez większą część lotu kazano nam trzymać kurtynki na oknach zamknięte. Najprawdopodobniej po to by stworzyć senną atmosferę i by wszyscy spali zamiast zawracać dupę stewardesom 😉 W każdym razie w tych kilku chwilach kiedy można było mieć otwartą kurtynkę i popatrzeć przez okno, widok zapierał dech…. o ile byłeś w ogóle w stanie coś przez te zadrapane i brudne okno zobaczyć. Udało nam się jednak zobaczyć dwa zachody słońca i jeden wschód a to już swego rodzaju sukces 🙂
Gdy w końcu dotarliśmy na miejsce byliśmy naprawdę szczęśliwi, że ten koszmar się skończył i że w końcu możemy rozprostować kości. Jedyne o czym marzyliśmy to by jak najszybciej dostać się do naszego airbnb i w końcu porządnie się wyspać. Nie wiem czy ktokolwiek jest w stanie wyobrazić sobie „spać” przez 14 godzin i być tak okropnie zmęczonym na koniec jak my.
Uwaga dla samej siebie :
bierz w przyszłości więcej krótkich lotów z dłuższymi przerwami pomiędzy nimi jeśli lecisz na tak długie dystanse.